Elon Musk przyznał, że Tesla usiłowała przekonać klientów oczekujących na Model 3 do zakupu Modelu S albo X. Jako argument wykorzystywano możliwość późniejszego powrotu do Modelu 3 oraz większe szanse na uzyskanie tegoż.
Upselling w Tesli, czyli biznes jest biznes
Spis treści
Niedługo po premierze Modelu 3, gdy Tesla nie dotrzymywała terminów produkcji auta, w internecie zaczęły pojawiać się głosy, że osoby oczekujące w kolejce na nowe auto otrzymywały propozycje zakupu Modelu S lub X.
Producent kusił właścicieli rezerwacji możliwością szybkiego otrzymania samochodu (Modelu S), przesunięciem w górę w kolejce oczekujących – dotychczasowi właściciele Tesli mieli być traktowani priorytetowo podczas przyznawania Modelu 3 – czy wreszcie opcją korzystnego pozbycia się auta, gdy Model 3 stanie się dostępny.
> Strefa czystego transportu – co to jest i kiedy takie strefy zaczną funkcjonować w miastach?
Głosy ucichły w pierwszym kwartale 2018 roku, gdy produkcja Tesla Model 3 zaczęła przyspieszać.
Koniec kuszenia Modelem S, początek kuszenia Modelem 3 Performance
Dziś Tesla nie zachęca już nabywców do zakupu Modelu S, kusi natomiast szybką dostępnością droższych wersji Tesla 3 AWD i Performance. Cytowane przez InsideEVs plotki (źródło) mówią o premii w wysokości równowartości 1,1 tysiąca złotych (300 dolarów) za każdy sprzedany Model 3 w wariancie Performance.
Auto w najdroższej wersji można otrzymać już kilka-kilkanaście tygodni po złożeniu zamówienia. Na zwykły Model 3 Long Range z napędem na tył czeka się dłużej, a najtańsza wersja auta z baterią 50 kWh nadal nie jest dostępna.
Nota od redakcji: InsideEVs i Electrek raczej sprzyjają Tesli, dlatego określają opisane powyżej działanie producenta angielskim terminem anti-selling, czyli zniechęcaniem do sprzedaży. Jednak w żargonie sprzedawców takie działanie nosi nazwę upsellingu, czyli oferowania klientowi produktu tańszego, żeby go następnie skonwertować na produkt droższy – czyli ciągnięcie ceny w górę (ang. up).
|REKLAMA|
|/REKLAMA|